Bronię pana .X przed tym zarzutem. Myślę jednak, że”popeł-‘ nił pewien typowy błąd, często w sporcie popełniany przez ludzi spoza sportu. Pan X potraktował mianowicie sport jak zwyczajną, „normalną” strukturę administracyjną; A sport ‘czymś takim nie jest. Pan X dobrał sobie do pomocy ludzi mu bliskich, z którymi razem współpracował już dawniej. Wspólnie też — dzięki.rozsądnym programom, dzięki zawodowym koneksjom i możliwoś- _ ciom — uzyskali w sferze materialnej więcej, niż kiedykolwiek owa organizacja sportowa posiadała i dostawała. W tej sprawie nie było obietnic — ale fakty: etaty, dewizy, sprzęt…