W teorii jesteśmy demokratami do szpiku kości. W praktyce nie zawsze zresztą świadomej — w wyborze towarzystwa, przyjaciół, małżonków, znajdujemy się pod silnym naciskiem tradycji, uprzedzeń, stereotypów. Także zasady doboru w sporcie wpływają na społeczne zróżnicowanie różnych dyscyplin i środowisk klubowych. Wystarczy porozmawiać z tymi, którzy odpadli, zrezygnowali, zmienili kluby. Jakże często padają słowa takie jak „ordynarność” czy „chamstwo”, określające obce im środowisko. Trudniej może przyszłoby dziś znaleźć obraz ^odwrotny: tych,- którzy natrafili w sporcie na kręgi elitarne (choc- by to była tylko elita pieniądza) i poczuli się w nich nieproszonymi intruzami.
